piątek, 19 kwietnia 2019

2012


Wiersze opublikowane na platformie blogowej blox na blogu "Wszystko i nic" jako "deepbreath" w okresie wrzesień 2012 – marzec 2019




ROK  2012



Klocki                        25.09.2012


próbuję coś poskładać

siebie

swoje życie

z wczoraj z dziś z jutro

biorę do ręki klocki

które mam

oglądam je z każdej strony

chciałbym umieć je nazwać

może wtedy byłoby łatwiej

zbudować z nich dom

w którym

nie będę musiał się ukrywać

 
 

 
Oczekiwania                 25.09.2012


za dużo mam tych

oczekiwań

wobec siebie innych Ciebie

za dużo myślę o tym

co może być

lub

czego może nie być

za mało mam w sobie

radości dystansu uśmiechu

wolności

a tylko to może sprawić

że będziemy

razem

 
 
 
 
Usta                             26.09.2019

nie wiem

co boli bardziej

ich brak

czy ich smak

kiedy Cię

całuję

bo wiem że ta chwila

nie będzie

trwać wiecznie





Jak                              27.09.2012


jak sprawić abyś zaprosiła mnie

do swojego wnętrza

zaufała na tyle abym mógł spojrzeć

na twoje prawdziwe ja

ponieważ mnie nie kochasz

nigdy do tego nie dojdzie

ponieważ nigdy do tego nie dojdzie

nigdy się we mnie nie zakochasz





Zasłony                         27.09.2012

zerwać je wreszcie dotrzeć wreszcie do swoich prawdziwych myśli

zobaczyć co tam jest bez względu na przerażenie czy pusty śmiech

zerwać choć może mocno boleć strach pluć krwią oczy nienawidzić

nie mogę już tak dalej żyć nie rozumiejąc o co mi tak naprawdę chodzi

jeśli nie zrobię tego natychmiast to pewnie nie zrobię tego już nigdy

co mi po życiu które do tej pory nawet nie zobaczyło siebie w lustrze

nie wie jak wygląda czy ma w sobie to coś czy raczej jest zbędne

nic mi po takim życiu i ono o tym wie dlatego tak bardzo się broni

 
 
 

Popiół                             28.09.2012

wyrwij mi serce

i spal

a popiół rozrzuć

na wietrze

aby nie pozostał

po nim

żaden ślad


 

nie jest źle                         29.09.2012


mówię sobie:

jest jak jest


mówię sobie:

zostaw przeszłość w spokoju


mówię sobie:

możesz to zmienić


no to przepędzam strach niepewność

jednym ruchem myśli wyrzucam do kosza

pędzę do lustra żeby zobaczyć swoją prawdziwą

twarz


wszystko gra

nie dam się

kłamię? kto wie...

ja wiem

A Ty?

Ty i tak zrobisz to co chcesz


 

sen                     30.09.2012

wieczór

pusta plaża

tylko Ty i ja


siedząc na piasku

przytuleni

słuchamy

oddechu morza

a nasze usta

coraz szybciej

zatrzymują

czas

 
 

zamiast 02.10.2012

krople deszczu

lecą z nieba

zamiast łez



ja trochę poudaję

ty nie musisz



niebo jest

tam gdzie zawsze

ty jesteś tam

gdzie nie ma mnie

 
 
 
jutro                      02.10.2012

słuchanie czasu

jest denerwujące

każda sekunda

to strzał

- uchylam się

ale i tak czuję

że krwawię

zamykam oczy

żeby nie widzieć

dalszego ciągu

wydarzeń

który

mija mnie

obojętnym krokiem

otwieram usta

aby wezwać pomoc

ale w zasadzie

nie wiem

po co miałbym

to robić

właśnie dzisiaj

 
 
 
nic                               05.10.2012

nic z tym nie zrobimy

ty dalej będziesz szukać

swojej miłości

a ja powoli

rozpłynę się w przeszłości

nie wiem po co

próbowałem zmienić coś

czego nic nie zmieni

niepotrzebnie twój czas

zabierałem

pora odejść w krainę cieni

będę żałował że się nie udało

choć moich łez

nigdy nie zobaczysz

aby prawda się nigdy nie wydała

 
 

konspekt                            06.10.2012

cofanie czasu nie wchodzi w rachubę bo się na mnie obraził i znikł co nie jest zbyt miłe - poczucie jego braku potrafi być naprawdę denerwujące o czym każdy zresztą wie

poszukiwania nie mają zbytnio sensu bo nie wiem co mi zginęło choć mam pewne podejrzenia -  nie chcę się jednak do nich przyznać zakładając że sam mogę być złodziejem

praca nad sobą choć brzmi optymistycznie nie gwarantuje jednak osiągnięcia celu - ponieważ jest on dla mnie ciągle nieznanym a przez to niesłychanie groźnym przeciwnikiem

w związku z tym na początek muszę skończyć z bełkotem który opanował moje emocje koncentrując je na frustracji pogrążającej się w oparach niepewności

następnie bezlitośnie dokonać selekcji materiałów wtórnych zwanych inaczej bagażem doświadczeń w celu odzyskania utraconej idiotycznie wiary w swoje możliwości

aby w kolejnym kroku podjąć stanowcze działania które poprowadzą mnie tą jedyną właściwą drogą na której końcu będzie na mnie czekać szczęście i prawdziwa miłość



 
ostatnia runda                07.10.2012

nie wiem

która to runda

bronię się już ostatkiem sił

ale nie daję tego po sobie poznać

uniki i zasłony

doskoki i odskoki

choć pot zalewa mi oczy

a siła ciosów odbiera mi oddech


sędzia a jakże

w białej koszuli i muszce

niechętnie nas czasem rozdziela

choć nikt nie wie według jakich reguł

wtedy patrzę

na niego z niedowierzaniem

po nim nie widać zmęczenia

dla niego jest to tylko zabawa


walczcie! słyszę

pi róbuję atakować

trafiam jednak na kontrę

za mało za mało jeszcze umiem

a publiczność

wyje z zachwytu

kiedy zapędzony do narożnika

słaniam się trafiony sierpem w głowę


nie wiem która to runda

może ostatnia a może jeszcze nie

kiedyś będę musiał w końcu paść na deski

i ja to wiem i on to wie

 
 
 

jest dobrze                             08.10.2012

ręką dotykam policzka

jest dobrze

sucho


wyciągam rękę przed siebie

trochę drży

zmęczenie


podchodzę do okna

otwieram

zimno


czyli coś tam czuję

choć jestem pewien

że nie czuję nic

coś się skończyło

to wiem

nie pytam dlaczego

dziś

bo tego nie wie nikt

 
 
 

chcę                                    10.10.2012


czego ja w zasadzie chcę

od tego życia

mogłoby być lepsze

dla mnie

ale mogłoby też być gorsze


czego ja w zasadzie chcę

od siebie

mógłbym być lepszy

niż jestem

ale mógłbym też być gorszy

czego ja w zasadzie chcę

od Ciebie

mogłabyś mnie kochać

tak jak ja Ciebie

ale mógłbym też przecież

nigdy Cię nie spotkać...


 
 
 
czas                             11.10.2012

- czy mogę?

zapytał i nie czekając

na odpowiedź

usiadł obok mnie

wreszcie zobaczyłem

jego twarz

choć przecież chodził

razem za mną

od tak wielu lat

zawsze bezlitośnie

obojętny na moje

emocje

na moje błagania

nigdy nie pozwolił

sobie nawet na jedną

chwilę zawahania


wiem że jeśli kiedyś

jeszcze raz

usiądzie obok mnie

znów nie będę wiedział

czy to na pewno on

czy już tylko mój strach

 
 

spokój                   12.10.2012

szukam spokoju

w zachodzie słońca

opadających liściach

jesiennych myśli


potrzebuję ciszy

aby go odnaleźć

trochę szczęścia

- i kilku słów zachęty

szeptu


tutaj

tutaj jestem


 

no i ?                           12.10.2012

noc zawsze zaprasza

do rozmowy

i nie musi

długo namawiać


wie że uciekam na niby

a tak naprawdę

nie mogę się doczekać

co dziś sobie opowiem

o dniu który dał mi to

co może się tylko śnić



 

spotkanie 14.10.2012


kilka razy

nasze drogi się spotkały

nigdy jednak nie szliśmy

zbyt długo razem


to ostatnie

tak niespodziewane

trwało najdłużej

- lecz nie wiem

czy coś z niego zostanie

w naszej pamięci

 
 


księżyc                 14.10.2012

wieczór

światła miasta

w oddali

opieram oczy

o księżyc

zawieszony

nad moimi

myślami



-Ty wiesz...

mówię do niego

szeptem

- więc może Ty

mi powiesz

- dlaczego...

 
 
 
wieczność 15.10.2012

krótkie chwile

tylko tyle zostało wspomnień

po tym

co miało trwać wieczność


wtedy nic nie było ważniejsze

tylko ty i ja

i ten

zaczarowany przez nas świat





paw                           17.10.2012

ironii mi potrzeba

i dystansu

do samego siebie

gdzieś się ostatnio

zagubiły

czyżby przestały

mnie lubić?

może i tak

te suche słowa

brak opisów

piękna przyrody

metafory w zaniku

uśmiechu

jak na lekarstwo

za to wiele krzyku

którego i tak

nie słychać

nie da rady

tego przecież

na dłuższą metę

wytrzymać

bo można się

(niestety)

od tego... poczuć

nie najlepiej

cóż więc w tym

dziwnego

że ironia i dystans

koniec końców

poszły sobie

i zostawiły mnie

samego?


 
 
 
Pytania                     19.10.2012

dzień

obojętnie przeszedł

obok mnie

podał rękę nocy

i tyle go widziałem

szkoda

bo miałem

go o coś zapytać

ale w końcu

zapomniałem

a noc?


popatrzyła mi

prosto w oczy

- nie jego ale siebie

zapytaj

wyszeptała

- on zawsze przemija

a to ty

ciągle jesteś tutaj





jeden z takich dni         19.10.2012

idę wąskimi uliczkami

tonącymi w kwiatach


uśmiecham się do siebie

uśmiecham się do lata

białe ściany domków

błękit morza w oczach

cichy odgłos kroków

dotyk ciepła w stopach

tak

to jest właśnie jeden

z takich dni

dla których warto żyć

 
 
 

biała róża                          20.10.2012

uśmiechała się do mnie

twoim uśmiechem


poprawiała wiatrem

twoje jasne włosy


patrzyła na mnie tak

jak kiedyś patrzyłaś ty


tylko nic nie mówiła

może już nie chciała

a może nie potrafiła

biała róża w moim

jesiennym ogrodzie


jak długo przetrwa

w deszczu i chłodzie...



 

ściana                            21.10.2012

trzy koty

na mojej ścianie

patrzą w przeszłość

nieruchome

zatrzymane

w czasie

ciągle takie same

nie wiem

co tam widzą

może niespełnione

czyjeś nadzieje

albo obietnice

a może historię

mojego życia

trzy koty

biały czarny i szary

patrzą w przeszłość

moimi oczami



 

cisza                          23.10.2012


jak tu uniknąć

tych wszystkich

idiotycznych słów

jak powiedzieć

o tym co teraz

czuję do Ciebie

aby każde słowo

miało swoją wagę

a jednocześnie

było tak lekkie

jak motyl

w Twoim brzuchu

gdybym jeszcze

wierzył że mnie

w końcu usłyszysz

ale wszystko

między nami

jest już jasne

dzisiaj

żyje w nas

tylko cisza...


 

bohater                          23.10.2012


takim jesteś bohaterem?

- zapytało życie

no to zmierz się ze mną

dam ci fory

do południa

możesz robić wszystko

co tylko zechcesz

każde głupstwo

które przyjdzie ci

tylko do głowy

choć mam wątpliwości

czy ją w ogóle masz

ale po południu

zadam ci jedno

jedyne pytanie

jeśli na nie odpowiesz

prawidłowo

dam ci spokój

i nic złego cię nie spotka

aż zaśniesz

- a czego będzie dotyczyć pytanie?

zapytałem niepewnie

- tego nie wiesz i właśnie

o to w tej grze chodzi

musisz zaryzykować

jeśli chcesz się ze mną

naprawdę zmierzyć

no odpowiedz - chcesz?



 

Żagiel                24.10.2012


biały żagiel

moich marzeń

pędzi po

Cykladach

trzymam w ręku

ster

choć nie brak mi

lęku

wiatr ma dzisiaj

szalony dzień

nie wiem

gdzie dopłynę

czy wszystkie

ostre skały

bezpiecznie ominę

lecz tak to jest

z marzeniami

jeśli chcesz

je spełniać

musisz poczuć

na twarzy

bryzgi fal i strach

tylko wtedy

docenisz

czego dokonałeś

bo czyż nie tego

tak naprawdę

chciałeś?



 

Zimny wiatr 25.10.2012


ten podły

zimny wiatr

wieje Ci dzisiaj

prosto w oczy

lecz Twoich łez

jak zwykle

nikt nie zobaczy

zawsze z nim

walczyłaś sama

i teraz też

nie jest inaczej

mogę tylko czekać

i wierzyć

że sobie z nim

poradzisz

choć wiesz

że jedno Twoje

słowo

może wszystko

zmienić

 
 
 

ciało                    28.10.2012


pada śnieg

zostawiam za sobą

ślady

nerwowo szukając

siebie

wszędzie ta niewinna

biel

wszystko wygląda

inaczej

nie poznaję

swoich myśli głosu

dźwięku kroków

na skrzypiącym śniegu

zaglądam w miejsca

w których zawsze byłem

ale dzisiaj mnie tam

nie ma

nie ma!

czy coś przeoczyłem?

mróz chwyta mnie

za gardło

krew płynie coraz wolniej

przez moje ciało

przecież muszę gdzieś być!

chcę krzyczeć

ale śnieg wbija mi się w usta

a mróz coraz mocniej

swoją pętlę zaciska

na moich skostniałych z zimna

myślach

albo tak dobrze

przed sobą się ukryłem

albo prawda jest inna

nigdy siebie nie odnajdę

bo ja nie istniałem

nigdy nie żyłem

przez te wszystkie lata

byłem tylko

pozbawionym siebie

ciałem


 
 
 
telefon 28.10.2019


patrzę na niego

z nienawiścią

czemu dziś

nie dzwoni

ale on jest

martwy

jak kamień

który boleśnie

mnie rani

rzuconym prosto

w twarz

milczeniem

muszę go

natychmiast

wyłączyć

bo jeszcze

chwila

i oszaleję



 

każdy z nas            29.10.2012

 
ilu nas jest

już przestałem

liczyć

i każdy z nas

chce żyć

nie patrząc

na innych

ilu z nas

codziennie

zamyka drzwi

mojego mieszkania

ilu nie chce

tam wracać

ilu z nas

umiera

w ciągu dnia

nie mówiąc

nawet

jednego

krótkiego zdania

ilu z nas

przeżyje

dzisiejszą noc

żaden z nas

tego nie wie

nie wiem tego

nawet ja


 
 
 
krople              31.10.2012


kap kap kap

krople słów

spadające

z twoich ust

wybijają takt

kap kap kap

nadstawiam

swoje dłonie

chcę poczuć

jaki mają smak

kap kap kap

ta melodia

z twoich słów

układa mnie

dziś do snu

kap kap kap

kropla za kroplą

tworzą mi

na dłoniach

błękitne jezioro

kap kap kap

zanurzam w nim

swoją twarz i

piję zachłannie

twoje słowa

a kiedy dłonie

są znów suche

ty zaczynasz

od nowa

kap kap kap

krople słów

spadające

z twoich ust

wybijają takt



 
 
głupia gra           01.11.2012

idę alejkami

przeszłość

chce złapać

mnie za rękę

zatrzymać

choć na chwilę

zapytać

czy pamiętam

idzie za mną

opowiada

co się wtedy

wydarzyło

lecz tutaj

jest tak zimno

a myślami i tak

jestem gdzieś

indziej

obojętnie więc

proszę

aby dała mi

spokój

przecież przyjdę

do niej za rok

dopiero gdy

smutna odchodzi

zaczynam

bezgłośnie łkać

bo nie mogę

już nic

dla niej zrobić

nie mogę jej

przecież

powiedzieć

że życie to tylko

taka głupia

gra





schemat                   03.11.2012

zostawić wszystko

odejść w nieznane

nie myśleć jak będzie

co się wtedy stanie

przełamać schemat

cholernej codzienności

odnaleźć marzenia

poczuć wiatr wolności

dlaczego więc ciągle

jeszcze tutaj jestem

przecież kiedyś wrócę

jeśli tylko zechcę

 
 
 

cena                        05.11.2012

już dawno

to zrozumiałem

choć nie mogę się z tym

pogodzić

życie jest codziennym

umieraniem

lecz cena za śmierć

zawsze jest dla nas

zbyt droga



 

szyba 06.11.2012

wyciągam

rękę

lecz nie mogę

dotknąć

życia

które jest

za szybą

moich

wyobrażeń

nie mogę

czy nie chcę

to nie jest teraz

aż takie ważne

bezsilny patrzę

na obraz

malowany

przed moimi

oczami

te kolory

ludzie

cienie

niepokornych

marzeń

napięcie

radość

smutek

gry zabawnych

skojarzeń

nagle szyba

pęka

i życie znika

jedyne

co po nim

pozostało

to rozbite szkło

oszukanych

wrażeń





koniec               08.11.2012

koniec

nie zna słów

które potrafią

go opisać

zawsze tylko świetnie

udawał

że takie słowa

istnieją

ale kiedy naprawdę

są potrzebne

bo w takiej chwili

każdy uważa

że musi o tym

koniecznie opowiedzieć

przynajmniej sobie

jeśli nikt inny

nie chce tego słuchać

- zamiast słów

proponuje milczenie

i nie zwracając uwagi

na nasze bolesne

rozczarowanie

- odchodzi

obojętny

beznamiętny

pewien swojej

nieomylności



 

przyszłość                     11.11.2012

umierała

na moich

rękach

patrzyłem

bezsilnie

jak zamknęła

swoje oczy

w niespełnionych

marzeniach

nie umiałem

jej ocalić

odeszła tak

jak żyła

bez słowa

skargi

bez słowa

żalu



 

porzucone zaklęcia            12.11.2012


płynę wśród zaklęć

porzuconych

przez wędrowców

zaginionych bez wieści


szukali serca

dla swojej miłości

lecz czas nieubłaganie

zabijał w nich nadzieję

rozpalaną ogniskami złudzeń

których płomienie gasły szybciej

niż gwiazdy

spadające na ziemię

po latach tułaczki

w zimnej pustce pozbawionej powietrza

moja łódź

nabiera coraz szybciej wody

skończę pewnie tak

jak skończyli oni


nienawidząc życia

skazanego na wieczną tułaczkę

po okrutnych morzach

pozbawionych lądów

niosących schronienie przed falami

mrocznych myśli

wirujących w bezładzie

pośród zagubionych istnień

wypatrujących obiecanej ziemi




 
 
pięść 14.11.2012

zaciskam pięść

zaraz z całych sił

uderzę nią w swoją twarz

aby poczuć smak krwi

może ona mnie obudzi

z tego złego snu

bo nie mogę dłużej tylko trwać

na granicy pustych słów


muszę skończyć

z tym ciągłym

szukaniem w sobie winy

bezmyślnym obracaniem

swego życia

w bezkształtną ruinę


docenić kim dzisiaj jestem

przestać narzekać

jaki kiedyś byłem

pogodzić z błędami

cieszyć każdą chwilą

którą jeszcze przeżyję

to moje życie

mój śmiech i łzy

nikomu nic do tego

bo tej jednej rzeczy

mogę być naprawdę pewien


nikt za mnie nie umrze

nikt

nawet Ty



 
 
 
kiedyś                     24.11.2012

kiedyś

skąpani w świetle

księżyca

kradliśmy niedojrzałe

pocałunki

z drzew rosnących

w ogrodzie

życia

a dzisiaj

nawet nie wiemy

czego

od tego naszego życia

tak naprawdę

chcemy

 
 
 

mgła                 01.12.2012


niewyraźne sylwetki

przytłumione głosy

lepka wilgoć

wpychająca się do ust

rozmazany księżyc

bezgłośne ptaki

zamykam oczy

to nie ma znaczenia

idąc we mgle



 

taniec                  02.12.2012

nad horyzontem

zdarzeń

niebo zaczyna

swój szalony

taniec

kolory zamienia

miejscami

rzuca wiatrem

garściami

deszcz goni

za słońcem

powietrze zastyga

w gorączce

dzień ucieka

ze strachem

czas zagubiony

płacze

zamiera ziemi

krążenie

lustro rozbija

gardłowy krzyk

spadającego

w przepaść

przerażenia



 
 
 
Zakupy                     06.12.2012


wszedłem do sklepu

poprosiłem sprzedawcę

o kilogram

najdroższych słów

wróciłem do domu

torebkę postawiłem na stole

usiadłem w fotelu

patrzyłem na nią godzinę

a może dwie

zastanawiając się

co jest w środku

w końcu wstałem

i wyrzuciłem ją do kosza

na śmieci

bo zrozumiałem że tych słów

których mi potrzeba

nigdzie nie kupię

one nie są na sprzedaż



 

po co                  10.12.2012

szukanie zrozumienia nie jest łatwym zajęciem

potrafi się ukryć w najmniej spodziewanym miejscu


podsuwa fałszywe tropy wtapia w otoczenie słowa

traktuje instrumentalnie zmieniając ich znaczenie

dlatego łatwo się poddać tracąc wiarę w rozum

po miesiącach błądzenia w towarzystwie kłamstw

odkrywania ich kolejnych odwróconych znaczeń

bez gwarancji że pewnego dnia skończy się ta gra

szukamy jednak bez końca bo jeśli go nie znajdziemy

nigdy nie poczujemy sensu naszego istnienia

w świecie pełnym zmian w którym nic się nie zmienia


miłość żal gniew pragnienie słowa kocham i nienawidzę

od lat prowadzą nas przez życie tą samą śliską drogą

prędzej czy później spadniemy w przepaść obłędu

nie rozumiejąc kim byliśmy i po co tamtędy szliśmy

 
 
 

zimne dni zimne noce           10.12.2012

czarne gałęzie drzew

ugięte pod ciężarem

zamarzniętych łez

przykryte bielą

rannego milczenia

kołyszą się w oczach

naszego zmęczenia

jeszcze tyle zimnych dni

pustych mroźnych nocy

kto z nas potrafi uwierzyć

że ta zima kiedyś się skończy




tuż obok                    11.12.2012

nikt go nie widzi

choć jest tuż obok

niedostrzegalny

stojący w cieniu

można go spytać

po co dlaczego

on nie odpowie

w upartym milczeniu

zna wszystkie słowa

ich dotyk i smak

lecz podjął decyzję

i już jej nie zmieni

nie chce żyć inaczej

na tej martwej ziemi

 
 
 

pudełko             13.12.2012

tamte chwile

zatrzymane

w zdjęciach

leżą zakurzone

w kartonowym

pudełku

po butach

rzadko do nich

zaglądam

bo widząc mnie

zaczynają

płakać

z radości

a ja wiem

że za chwilę

będą już tylko

płakać

kiedy znów

na długo

a może

i na zawsze

zostawię je

w tym

kartonowym

więzieniu

samotności

 
 

 
los                     23.12.2012

                                                           dla AB

pierwszy krok

już za Tobą

za chwilę

drugi

patrzysz

przed siebie

i wiesz

że pójdziesz

za swoim

marzeniem

po podłodze

na której

leżą ból

i cierpienie

lecz nigdy

nie będziesz

trzymać się

ściany

Ty zawsze

będziesz sobą

widocznie

taki właśnie

los

jest w Tobie

zapisany





zdjęcie                     24.12.2012


mróz trzaska

zdziwiony

w moich zgrabiałych

rękach

trzymających aparat

którym zapisuję

kadry chwil

połykane

jedna za drugą

przez brnący w śniegu

czas

kiedyś liczyłem

na pamięć

ale od kiedy się

pokłóciliśmy

co jest tak naprawdę

ważne

już nie mogę

na niej polegać

teraz też słyszę

jak mruczy

że te chwile

nie mają znaczenia

to tylko świerki

przykryte śniegiem

słońce zawieszone

nisko na niebie

ślady saren

niknące w głębi lasu

cóż w tym jest

specjalnego?

mógłbym jej

odpowiedzieć

wyjaśnić

w kilku zdaniach

lecz nie wiem

czy znam słowa

potrafiące oddać

barwę śniegu

blask słońca

opisać ślady

które wtedy za sobą

zostawiłem

 
 
 

lekcja                       26.12.2012

usłyszeć w głosie

radość

w oczach dostrzec

oczekiwanie

sercem zapisać

słowa

poczuć magiczną moc

zaufania

za żadne pieniądze

tych uczuć

nie kupisz

lecz jeśli tylko

zechcesz

bo zrozumiesz

możesz się ich

na nowo nauczyć

gdybyś zapomniał

jak kiedyś

byłeś dzieckiem

 
 
 
 
 
opór                     27.12.2012

boję się swoich myśli

tych prawdziwych

nie przefiltrowanych

przez opór poprawności

rysującej nie istniejącą

wersję mojego życia

której nawet nie lubię

zabawne że tyle razy

ile próbuję to zmienić

staję się niewolnikiem

kolejnego wcielenia

mieszaniny półprawd

i kiepskich kłamstw

tak beznadziejnych

że aż prawdziwych

w swoich emocjach

mających ukryć

ten rozpaczliwy brak

poczucia realności






delete                 29.12.2012

no i o czym tu pisać

o miłości ślepej

pragnieniu wolności

karmieniu złudzeń

lub zabawnym życiu

uśmiechu fałszywym

grzechach popełnionych

prawdziwych historiach

lecz za to pokręconych

można pisać o wszystkim

smagać świat słowami

wciskać klawisz delete

gdy nie idzie pisanie

zaczynać od początku

zmieniać szyk słów w zdaniu

tylko po co to robić

męczyć siebie i innych

czyż nie byłoby lepiej

pozostać niewinnym?






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz