środa, 12 lipca 2023

kresy

                                                                       Zosi, z podziękowaniem

gdy opowiada o tym 

co nadal mieszka w jej pamięci

tak jakby wydarzyło się to wczoraj

gdy rysuje na kartce

w którym miejscu stał jej dom

(tuż obok innych domów

bliższej i dalszej rodziny -

do dziadka też było niedaleko)

gdy pokazuje 

którędy płynęła rzeka Mniuta

i z uśmiechem wspomina 

czasem śmieszne a czasem straszne

różne rodzinne historie

w jej mądrych oczach 

widzę mimo wszystko tęsknotę

- i pola żalu

na których zapewne wciąż rosną

obcierane ukradkiem łzy


ale widzę też siłę jej duszy

i jej wiarę w boską i ludzką dobroć

której ani ta wojenna

ani ta powojenna 

jakże niesprawiedliwa niedola

jak i te krzywdy do dziś nie nazwane

ani nie osądzone

nie zdołały w niej nigdy zabić

- choć przecież w perzynę obróciły

jej rodzinne gniazdo

 

tylko gdy wraca

w swych wspomnieniach

do mieszkających w sąsiedztwie

staroobrzędowców Moskali

jej głos smutnieje

bo od nich - jak mówi -

zbyt wiele dobrego

nie można się było spodziewać


cóż - tamten jej świat

piękny ale i trudny do życia zarazem

mógłby być również i moim

światem

gdyby tryby historii

potoczyły się nieco inaczej

lecz teraz

nic innego chyba nie zostało

niż walczyć

- by o krainie tamtej

i o ludziach którzy w niej żyli

w sercach naszych zachować Pamięć