nie powinien tego tak zostawiać
tak jak nie można porzucać psa w lesie
daleko od domu
bo stał się niepotrzebnym ciężarem
- ale stało się
i żadna spadająca gwiazda
już tego nie zmieni
wszystko co wydarzyło się potem
jest tylko ironią
ubraną w elegancki strój
zamówiony u starego krawca
którego nic nie dziwi (klient nasz pan)
- może poza tym że jeszcze żyje
dzięki temu co umie
i tak właśnie się co jakiś czas spotykają
- krawiec bierze miarę
a bezosobowa ironia
przegląda się w niemym zwierciadle
Nie potrafię tego komentować - czasem tak mam,
OdpowiedzUsuńale wiersz jest super - tak uważam.
Cieszę się, że Ci się podoba - to najważniejsze.
UsuńSłonecznej niedzieli, Ninel