już w listopadzie nadciągnęli najeźdźcy
burząc miasta wsie zamki kościoły
i rabując co się da po drodze
- a wiedzeni pychą zwycięstwa zażądali
byśmy się im pod opiekę oddali
lecz my wiemy że oni mordują
biorą w niewolę i więzią tylko za tę winę
żeśmy Polakami
- choć nie brak między nimi odstępców
spośród rodaków naszych
którzy nieroztropnością opętani
głoszą że tak chcą ojczyznę nam ocalić
bronimy się zatem i orężem i sposobem
próbując uchronić to
co dla tak wielu z nas jest święte
- mimo przypływów lęku i zwątpienia
a nawet zdrady i we własnych szeregach
nie wierzymy też w żadne z nimi układy
ni w ich zapewnienia
znając że słowa danego nie dotrzymują
- przeto w te dni i noce grudniowe
nie bacząc na niedostatek wieści
co w kraju naszym się dzieje
z uporem trwamy wierząc w wybawienie