sobota, 26 października 2024

rodzina (kresy II)


wciąż tak niewiele o Was wiem

choć pewnie gdyby nie Wy

niechybnie nie byłoby mnie tutaj 

- skąd piszę do Was tych kilka słów

 

a przecież byliście w moim życiu

już sto czy dwieście lat temu

- i teraz znów jesteście

na przekór wietrznemu zapomnieniu


hulającym po waszych grobach

które zniknęły w odmętach historii

- nikt nie zapali już na nich świeczek 

ni kwiatów na nich nie położy


Kazimierzu Anno Szymonie Józefie

Katarzyno Janie Antonino

Andrzeju i Petronello - odeszliście…

lecz zawsze będziecie moją rodziną

 

4 komentarze:

  1. Historia naszego narodu - Polaków zwłaszcza tych z ziem położonych na wschodzie, to wciąż niezabliźniona, jątrząca się rana. Jednak pamięć o nich pozostanie wciąż żywa, póki wracamy do nich swoimi myślami, powracamy do swoich korzeni. Oni chyba też... tam z tej "drugiej strony" w jakiś sposób nad nami czuwają.

    Deep piękny hołd złożyłeś swoim przodkom tym wierszem. Teraz, w te dni, kiedy granica pomiędzy widzialnym a niewidzialnym światem się zaciera to szczególnie ważne dla Ciebie i dla nich.

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa Lutano. Tak, to dla mnie rzeczywiście bardzo ważne, bo mało brakowałoby, aby pamięć o nich zaginęła w naszej rodzinie bezpowrotnie...
      Ale na szczęście udało się ich w pewnym sensie "odnaleźć".
      Żałuję, że teraz jest taka a nie inna sytuacja, bo pojechałbym zobaczyć, czy są jeszcze jakieś ich groby, na których mógłbym zapalić świeczkę i zmówić modlitwę.
      Ale może kiedyś się uda...

      Pozdrawiam Cię serdecznie
      db

      Usuń
  2. Wielu moich przodków jeszcze nie poznałam, a babcia i jej pokolenie już odeszło i nie ma kto o tym opowiedzieć. Bardzo szkoda. Kilka grobów dalszej rodziny dziadka udało mi się zlokalizować. Jest ich sporo na naszym cmentarzu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też Kasiu bardzo, ale to bardzo żałuję, że nie zapisywałem opowieści i wspomnień mojej "kresowej" babci - bo działy się wtedy inne, (niby) ważne dla mnie sprawy, i ten wciągający wir życia, te wszystkie rzeczy do ogarnięcia czy załatwienia, itp. itd.
      Niestety, kiedy odeszła, okazało się, że wiele z nich odeszło wraz z nią, a ja dopiero po jakimś czasie zrozumiałem, jakie to było - i jest - ważne...

      Pozdrawiam Cię serdecznie
      db

      Usuń