nie jesteś w pobliżu
co nie oznacza że z oddali
spojrzeniem wciąż szukasz punktu nowego
zaczepienia
by wreszcie sprawom swym rozpoczętym lecz
niezakończonym nadal
wskazać kierunek dalszych działań
wzrok jednak z czasem ostrość widzenia
trochę jakby stracił
i mimo skupienia już nie odróżnia należycie
tego co widzi
od tego co zobaczyć pragnie
- tym bardziej
im mniej czasu zostaje by na szalkowej wadze
z fabryki Juliusz Sperling
zanim tenże czas
bieg swój w tobie szalony zakończy
ciężar uczynków swych zdążyć dobrze zważyć
ciężar uczynków albo brzemię ich zaniechania
- chyba że pamięć o nich
nie mogąc się pogodzić z tobą
odeszła już wcześniej niż ty powieki zamkniesz
swego świata
Skupiajac sie na uczynkach, szala wagi zawsze niemilosiernie opada w dol; przenoszac skupienie na zycie z jego darami, jakby niechcacy stajemy sie lzejsi :)
OdpowiedzUsuńSerdecznosci posylam do Ciebie Deep :)
Bardzo fajnie ten dylemat ujęłaś, Eliu 🙂
UsuńWniosek z tego można wysnuć chyba taki: warto skupiać się... optymistycznie 😉🙂
Dobrego weekendu, Eliu!
db
Ps. Cały czas trzymam kciuki 🙂
Szala wagi przechyla się w jedną, to w drugą stronę. Kto jest w stanie sam ocenić wagę własnych uczynków, zwłaszcza, że z biegiem upływu lat zmienia się wartościowanie, bo to, co kiedyś wydawało się dobre i cenne dziś już może nie mieć znaczenia. Rzeczywistość też stawia przed nami nowe wyzwania. Co kiedyś było uznawane za dobre i złe, dziś już takie oczywiste nie jest.
OdpowiedzUsuńDobrego i spokojnego czasu, Deepbreath :)
Aby coś zważyć, potrzebne są odważniki (albo ewentualnie coś co może je w miarodajny sposób zastąpić). Odważniki, na których jeśli pisze 1 kg, to znaczy, że TO JEST 1 kg. Przynajmniej tak było jeszcze całkiem niedawna. Ale obawiam się, że już teraz jest zupełnie inaczej, bo coraz częściej to, co pisze na odważniku, nijak się ma do jego rzeczywistej wagi - a co będzie w takim razie dalej? Aż strach pomyśleć...
UsuńMyślę, że napisałem podobnie jak Ty Lutano w swoim komentarzu - tylko trochę innymi słowami, i chyba trochę też bardziej pesymistycznie...
Ale za to pozdrawiam Cię optymistycznie, życząc dobrej niedzieli 🙂
db
Zapomnienie mogłoby być jak rozgrzeszenie, gdy pójdziemy w inną drogę...
OdpowiedzUsuńByć może jest to jakieś wyjście, czy raczej "pójście"..
UsuńAle mam wrażenie, że niektóre sprawy chyba nigdy nie dają się "zakończyć", choć czasem wydaje się nam, że "kropka" została postawiona właśnie tam, gdzie powinna być...
Pozdrawiam - miłego dnia!