na placu zabaw
noc układa się właśnie do snu
kilka porzuconych zabawek
smutnie leży na piasku w piaskownicy
- zostały porzucone czy zapomniane?
w każdym razie
niektóre nie przypominają już tego
czym kiedyś były
kolorowe zjeżdżalnie
nadal kuszą dawką adrenaliny
choć dobrze wiedzą
że przez parę ładnych godzin
nic ekscytującego się już nie wydarzy
- aczkolwiek słowo "ekscytacja"
każdy zapewne rozumie
po swojemu
łańcuchy huśtawek mimo ciszy
powlekającej teraz plac
wciąż czują dotyk
zaciśniętych rączek dzieci
fruwających radośnie w powietrzu
pewnego dnia ich rozbawione życie
nie wiedząc kiedy i jak
może też zamienić się w huśtawkę
- a wtedy ich rączki
które zmienią się już wtedy w ręce
będą się musiały zaciskać
naprawdę mocno
DB
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem tych słów, Twojego wiersza. Wyzwala niebywałe emocje, nostalgię, przemijanie, tęsknotę, przerażenie, zaskoczenie... Ale może też refleksję wynikającą z roli dziadka?
Gratuluję.
Pomysł tego wiersza "chodził" za mną już od jakiegoś czasu, choć nie byłem pewien, jak chciałbym, aby wyglądało jego zakończenie, niedopowiedziane czy bardziej jednoznaczne - w każdym razie refleksje i emocje, o których napisałaś w swoim komentarzu, miały w tym swój niebagatelny udział...
UsuńDziękuję Ci za miłe słowa - miłe, bo jeśli ten wiersz nie był dla Ciebie obojętny, to znaczy, że czasem udaje mi się jednak dotknąć czegoś istotnego...
Miłego niedzielnego popołudnia, Ninel
Dzieciństwo rzutuje na całe nasze życie, a nie każdy ma je beztroskie i pełne radości... a moment kiedy się kończy bywa najczęściej trudny i bolesny, tak jak każdy kolejny etap życia... poddawani jesteśmy ciągłemu doświadczaniu, huśtawki losu niosą nas raz to w górę, a raz w dół, a czasem mogą się po prostu zerwać. Czasem mam wrażenie, że ktoś tam na Górze się nami bawi... place zabaw czy to małych czy dużych są do siebie w gruncie rzeczy podobne, zmienia się tylko sposób prowadzenia gry, dostęp do środków i umiejętności, które nabyliśmy na przestrzeni mijającego czasu. Takie mnie dopadły refleksje po przeczytaniu Twojego wiersza, bo temat to niełatwy i wzbudzający silne emocje, bo jak wiadomo prawa dzieci nie tylko na świecie, ale i u nas są wciąż drastycznie łamane, bo sprawiedliwości nie znajdziesz i tu, i tam i chyba nigdzie jej nie ma, tak jak innych jej sióstr, które na zawsze pozostaną w sferze idei i marzeń.
OdpowiedzUsuńDobrego tygodnia, Deepbreath! :)
Ten moment, kiedy do nas dociera, że kończy się już beztroska zabawa, a zaczyna coś, co nie zawsze już będzie dla nas zabawne, do każdego przychodzi pewnie w innym czasie i w inny sposób - choć zapewne są i tacy, którzy usiłują sobie wmówić, że ich to, powiedzmy, "nie dotyczy" i dalej próbują żyć tak, jakby nadal byli dziećmi. Myślę, że jednak dla zdecydowanej większości z nas ta chwila prędzej czy później przychodzi - i czasem jesteśmy na nią gotowi, a czasem jeszcze nie, ale nie mamy wtedy wyjścia, musimy "mocno zaciskać ręce" i starać się pokonać ten różnoraki chaos, który próbuje się wkraść do naszego życia, chaos, który już wcale nie musi być taki zabawny...
UsuńI czasem nam się to nawet udaje, prawda? :)
Dziękuję, Lutano - i dla Ciebie niech ten zaczynający się dziś tydzień będzie udany! Pozdrawiam :)
Dotej pory, gdy widze hustawke mam ogromna chec by sie pohustac i czasem to robie, gdy nie ma zadnych dzieci w poblizu :)
OdpowiedzUsuńA ja teraz huśtam swoje wnuczki ;)
UsuńPozdrawiam, Eliu :)