niedziela, 31 sierpnia 2025

daimonion?

 

wcale nie mam pewności

czy mój głos wewnętrzny

jest w rzeczywistości moim głosem

 

słucham go z nieufnością

bowiem potrafi zachowywać się 

- delikatnie mówiąc - dziwnie

 

zdarza się że gdy bardzo potrzebuję

aby mi jednak coś doradził

(bo czyż nie taka jest jego rola?) 

to gdzieś znika

a kiedy w końcu wraca 

nie ma zamiaru ani się tłumaczyć

ani czegokolwiek wyjaśniać

 

być może taką ma naturę

- i ponoć nigdy też nie podpowiada

co należy czynić

a tylko przestrzega

czego czynić się nie powinno

 

czasem się zastanawiam 

czy nie został mi przez kogoś celowo 

podesłany

(przez kogo??) 

czy może jednak jest bytem

samodzielnym

który sam wybiera miejsce swojej 

- powiedzmy - bytności

bo nijak nie mogę zaprzeczyć

że jest

a przynajmniej bywa 

choć niekiedy

chciałbym o tym zapomnieć

 

czy głos ten jest głosem boskim

(jak uważają niektórzy)

czy głosem sumienia

(lub się pod nie podszywającym??)

czy też tylko czymś 

co potocznie nazywa się intuicją?

- wątpię 

abym na to pytanie

kiedykolwiek poznał odpowiedź 

 

poza tym mam również wrażenie

że mój głos wewnętrzny

nie zawsze jest "tym samym" głosem

- jego barwa intonacja czy akcent

zmieniają się czasem 

tak bardzo

iż staję się nieco podejrzliwy

 

bo jeśli potrafi zamienić się miejscami 

z głosem wewnętrznym 

jakiejś innej osoby

której życie

nie jest siłą rzeczy moim życiem 

- to jakże mogę mu zaufać?

 

czwartek, 24 lipca 2025

dopóki

 

może jeszcze trochę poudajemy siebie 

dopóki wciąż do nas przychodzą 

kolejne dni i noce

przynosząc zmęczone przez życie chwile 

z którymi 

- mimo wszystko -

coś wypadałoby zrobić

aby nie zapadała ta jakże niezręczna cisza

podobna do niechcianego gościa

zjawiającego się nie w porę

 

(cisza patrzy na mnie z wyrzutem) 

 

a czy kiedyś staniemy się w końcu sobą

niestety wciąż nie wiemy

bo udawanie 

tak bardzo weszło nam już w krew

i w usta

że boimy się je otwierać

by krzyczeć nie zacząć z rozpaczy

pozbawiając się tej ostatniej odrobiny 

godności

zachowanej kiedyś na lepsze czasy


czwartek, 19 czerwca 2025

kamień rzucony w morze

 

to co zostanie po tobie

to Te na piasku patykiem napisane

wymyślone słowa

które kiedyś w ciszy znikną

 

to co po tobie zostanie

będzie jak kamień rzucony w morze

przez Tego kogoś

kto nie był ci nawet znany

 

to co zostanie po tobie

to Te puste miejsce w Tej przestrzeni

która była tobą

ale już ciebie w niej nie ma

 

to co po tobie zostanie

to Ten śpiew ptaków i Ta garść obłoków

i chyba tylko tyle

nic mniej ale też nic więcej 

     

niedziela, 18 maja 2025

łabędzie

 

nie mogę wprost uwierzyć 

jak wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy z tego

o co w tym wszystkim tak naprawdę chodzi i jak drogo 

może nas to znowu w rezultacie kosztować

- mówi Pierwszy siadając na ławce

 

staliśmy się obiektem manipulacji 

i bezczelnej dezinformacji 

tylko na niespotykaną chyba nigdy wcześniej skalę 

co u wielu 

może objawić się dysfunkcją pamięci 

a to z kolei do postępowania

zgodnego z oczekiwaniami naszych nieprzyjaciół

- odzywa się po chwili Drugi 

spoglądając na pływającą po jeziorku parę łabędzi

 

Trzeci zastanawia się co musiał sobie myśleć 

generał Wasilij Popow (Polak przecież z pochodzenia)

patrząc na tych trzynastu ludzi

mieszkających w Polsce

którzy gardłując o obronie wolności i praw 

postanowili poprosić o pomoc jedno z państw

ościennych

aby przywróciło ich do władzy

 

wygląda moi przyjaciele na to 

że nadal nie uczymy się na swoich własnych błędach

i nie wyciągamy właściwych wniosków

choć ten perfidny plan niszczenia naszego kraju

w tym także 

naszymi własnymi rękoma

od kilkuset lat w zasadzie się nie zmienia

- mówi w końcu Trzeci otwierając termos z kawą

i podając im kubki

 

siedząc na ławeczce w ten chłodny majowy dzień

patrzą jak łabędzie majestatycznie płyną w ich stronę 

układając swe skrzydła w żagle

 

niedziela, 13 kwietnia 2025

aleja czereśni

 

tamta aleja czereśni 

(choć nie wiem czy jeszcze istnieje)

wciąż ma tę magiczną moc przyciągania

mej kruchej pamięci

cudownym smakiem swoich owoców

skąpanych w leniwym słońcu

 

niestraszna była wtedy ni grawitacja

ni wytrzymałość gałęzi

po których wspinaliśmy się na sam szczyt

rozłożystej korony

by mierząc się ze swoim strachem

zdobyć tę jakże słodką nagrodę


czy były ciemno-czerwone?


pewnie tak choć nie brakowało i żółtych

o ile dobrze pamiętam

lecz nawet jeśli się w tym mylę 

to cóż to może w mej pamięci zmienić

jeśli innej nie mam

i raczej już nigdy mieć nie będę


środa, 12 marca 2025

struktura powierzchni

 

czuję jak właśnie zanika struktura

która dotąd podtrzymywała moje stopy 

na powierzchni Ziemi

 

jeszcze nie spadam Bóg jeden wie gdzie

ale narasta przekonanie

że to nie może się dobrze skończyć

 

nic mi nie przychodzi do głowy

co w takiej sytuacji robić

a przecież powinno

bo chyba warto walczyć o swoje życie

nawet o takie jakim jest 

- innego przecież się nie ma

 

być może dzieje się teraz tak

przez wcześniejszy brak dostatecznej 

determinacji

zbyt częste dzielenie włosa na czworo

notoryczne odwlekanie 

istotnych decyzji

czy też nadmierne uogólnianie 

niepostrzeżenie kradnące motywację

(prawo małych liczb)

 

tylko czy to naprawdę miało znaczenie?

 

nie mając innego pomysłu 

na próbę ocalenia

rozpościeram więc po prostu ręce

niczym skrzydła

- w ten sposób sprawdzę

czy przez te wszystkie lata spędzone

na tej Ziemi

(bo innej przecież nie ma)

można się było choć odrobinę nauczyć

jak to jest stawać się ptakiem

 

niedziela, 16 lutego 2025

na polach

 

na polach czołgi malują pociskami krajobrazy

których nie da się oprawić w żadne piękna ramy

 

drapieżne drony krążąc po błękitnym niebie

wypatrują celów które w kule ognia zmienią

 

po ulicach przemykają ludzie zgarbieni ze strachu

marząc by choć na chwilę stać się niewidzialnym

 

niebezpieczeństwo czai się na każdym kroku

i nawet drobny błąd może stać się wyrokiem

 

gdzieś pomiędzy wiarą w cud i wyczerpaniem

rośnie pustka wypełniana nagim trwaniem

 

a gdy ziemia drży trudno o uśmiech na twarzy

bo nikt nie wie co złego jeszcze może się wydarzyć

 

co zniknie i kto w bezkresach tułaczki przepadnie 

pozostawiając po sobie tylko naszą kruchą pamięć