niedziela, 22 października 2023

brudne fragmenty dnia

 

rozwieszam na podwórku

uprane w przepływającym obok mnie

potoku czasu

brudne fragmenty dnia

 

patrzę jak kapią z nich krople złudzeń

a spragniona ziemia 

chłonie je w rytm moich kroków

stawianych bez przekonania

się

 

słońce przegląda się w szybach okien

poprawiając swoje wietrzne włosy

 

cienie drzew udają wskazówki zegara

chichocząc gałęziami


zbliża się to co ma być a oddala to

co już dzisiaj (chyba) było


przykładam palec do ust prosząc ciszę

by nie zapominała

o swojej starej obietnicy

złożonej z niewypowiedzianych słów

 

6 komentarzy:

  1. Karmieni i pojeni złudzeniami, z nadzieją na świetlaną przyszłość która gdzieś ucieka wraz z szalonym czasem, a te "brudne fragmenty dnia" są już tak mocno sprane, że widać przez nie dziury, przez które przebija czarne niebo. Tak mi się jakoś nasunęło...
    Świetny wiersz, taki smutny i nostalgiczny, jednak z nutą nadziei na lepsze, szczególnie te fragmenty o słońcu i chichoczących gałęziach przemówiły do mojej wyobraźni.

    Pozdrawiam wieczorową porą, Deep 🙂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może ten smutek przez tę "cudowną" pogodę? ;)
      Dziękuję za miłe słowa Lutano.

      Dobrego, uśmiechniętego (mimo deszczu) dnia!

      Usuń
  2. Wspanie ubierasz myśli w słowa. Niezwykle piękne i prawdziwe. Brawo. Czekam na więcej jak zawsze. Urzeka mnie to jak piszesz.

    Spokojnego wieczoru.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się Kasiu, że podoba Ci się to, co piszę.

      Pozdrawiam Cię serdecznie
      db

      Usuń