niedziela, 2 października 2022

mindörökké

                                                                                        (miało być) z cyklu "filmy i seriale"


Stanisław Barańczak

w swoim wierszu "Jeżeli porcelana, to wyłącznie taka"

wydanym w 1980-tym roku

 - dość ciekawym roku

o czym zapewne 

większość ludzi żyjących w tym pięknym i trudnym kraju

nazywanym Polską

dobrze wie

 - lecz wracając do rzeczy - 

w wierszu tym pada pytanie

którego jak dotąd (jak to się stało?) jeszcze sobie nie zadałem:

kto ci powiedział że cokolwiek jest na zawsze?


z kolei ksiądz Jan Twardowski pisząc wiersz 

"Śpieszmy się"

 - wiersz o ciszy normalnej więc całkiem nieznośnej

i o miłości która może być pierwszą

ostatnią jednocześnie będąc

 - lub odwrotnie - 

podpowiada

(jak mi się wydaje ale mogę być w błędzie)

by o tym co ważne mówić i pisać raz 

na zawsze

 - lecz czy kiedykolwiek umiałbym tak zrobić?


więc cóż mi pozostaje?

być może "Modlitwa Pana Cogito - podróżnika"

Zbigniewa Herberta

w której las jest lasem morze morzem

a skała - skałą

w naszym świecie którego nie da się jednoznacznie określić 

będąc nim uwiedzionym bez wybaczenia 

 - i na zawsze


(i przepraszam Was Poeci za te bezczelne zapożyczenia

 - a o filmie być może coś skrobnę przy innej okazji)

 

4 komentarze:

  1. Poszukujemy w życiu jakiejś stałości, stabilizacji... ale jej nie ma. Możemy jednak do niej dążyć dla zachowania tzw. spokoju i komfortu psychicznego, materialnego. A kiedy ją odnajdujemy to zwykle na krótko, by zaraz pogrążyć się w zwątpieniu, gdy coś idzie nie tak. Zmienność życia gwarantuje nam takie "atrakcje".
    Raz na zawsze, to słowo klucz, a zarazem banał, niestety. Raz na zawsze... i koniec? Końca nie widać, bo to zwykle jakiś początek.
    Raz na zawsze więc pozostaje w sferze marzeń. Bo wszystko jest zmienne, a my ludzie jesteśmy w samym środku zdarzeń, które raz są dla nas dobre, a raz złe. Ważne jest by się w tym nie zagubić, bo odkąd tu jesteśmy na tej Ziemi, nic tak naprawdę nie będzie dla nas raz na zawsze.

    Pogodnego tygodnia Deepbreath 🙂
    p.s.
    Co oznacza ten zagadkowy tytuł?
    Co tym razem było Twoją inspiracją?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to chyba właśnie wygląda - jedyną pewną rzeczą w tym naszym życiu jest ciągła, mniejsza lub większa, niepewność...
      Co nie znaczy, by nie szukać jednak "punktów" w tym życiu stabilnych, by próbować utrzymać w nim jako taką równowagę (kiedyś już chyba o tym co nieco napisałem).

      A jeśli chodzi o inspirację - był nim węgierski film o takim właśnie
      tytule, z 2021 r., którego akcja dzieje się na pograniczu węgiersko-ukraińskim podczas wojny. Film ma kiepskie oceny, ale chyba trochę niesłusznie - tym bardziej, że jak się okazało, nakręcono go na rok przed wojną, cóż za przypadek...
      W każdym razie wiersz miał być bardziej związany z filmem, ale podczas pracy nad nim... trochę w inną stronę to się potoczyło.
      Ale może jeszcze do niego kiedyś wrócę.

      Dobrego dnia Lutano :)
      db

      Usuń
  2. "Na zawsze" nabiera innego znaczenia gdy uzmyslawiam sobie, jak krucha i nietrwala jestesm jako czlowiek. Moje " na zawsze" konczy sie wraz ze mna, lub zaczyna w innym wymiarze, jesli takowy istnieje... niepewnosc jest intrygujaca :)

    Pozdrawiam serdecznie Deep z nadal cieplego i slonecznego Trieste :)
    P.S.Spojrzalam na date publikowania wiersza, w tym czasie bylam w deszczowej Irlandii :)


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Inny wymiar... to jest jakaś nadzieja ;)
      Irlandia jest fajna, nawet jeśli pada - gdyby tylko ta woda w morzu była troszkę cieplejsza, byłoby jeszcze fajniej, bo plaże (i klify!) to mają niesamowite...

      Miłego wieczoru w ciepłym Trieste Eliu :)
      db

      Usuń