teoretycznie
do niczego nie można się przyczepić
wszystko zazwyczaj jest na swoim miejscu
nawet jeśli samo miejsce
nie jest
ale nie można być przecież zachłannym
póki pory roku
jak zawsze zmieniają swoje kolory
i dźwięki
a smutek i radość tańczą swój
codzienny taniec
i tylko ta niewysłowiona tęsknota
nie jest aż tak teoretyczna jak powinna być
jest jak najbardziej namacalna
Tęsknota jest jakimś poczuciem braku, być może niespełnienia. I ma różne oblicza, jak wszystko na tym świecie. Takim stanem zawieszenia, wspominanie tego, co było i już nie wróci. Jesień miewa i takie nastroje, a zwłaszcza listopad, który już niedługo nas nawiedzi z całym worem takich rzewnych stanów. Chociażby tęsknotą za tymi, co odeszli. Trudne to w życiu momenty.
OdpowiedzUsuńAle czy taka, czy inna tęsknota jest namacalna? Hmm... Mi się wydaje, że to uczucie, którego nie da się dotknąć. Można je jedynie przeżyć, gdzieś tam głęboko w sobie. To bardzo pozazmysłowe doznanie, ale ma przemożny wpływ na naszą rzeczywistość. Zmagamy się z nim co dnia, na różnych poziomach i z różną intensywnością. To takie ludzkie i takie trudne, ale widać do czegoś nam jednak potrzebne. Być może naszej duchowej istocie to potrzebne.
Miłego wieczoru i pogodnego weekendu, Deepbreath🙂
Być może nasza duchowa istota lubi czasem popadać w melancholię, a ten jesienny już czas praktycznie (!) temu sprzyja…
UsuńPisząc o namacalności miałem na myśli fizyczny ból który czasem pojawia się gdzieś w środku tej naszej duchowej istoty - co jakby się ze sobą kłóci z powodów „fizycznych” ale… nie takie sprzeczności nas otaczają, z którymi musimy jednak jakoś koegzystować 😉
Pozdrawiam Cię Lutano z lekko już zmrożonej Krainy Wielkich Jezior 🙂
db
Tęsknota potrafi być bardzo namacalna i bolesna. Znam to z doświadczenia Deep. Piękne słowa. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńKasinyswiat
To, co przeżywamy ma różne oblicza - bywa, że jest w tym wiele smutku, a nawet bólu...
UsuńPozdrawiam Kasiu
db