temat wydaje się niełatwy
ze względu na naturalny surowiec i zaplanowany
wielowymiarowy efekt
jednak konsekwentna realizacja przyjętych założeń
oraz stosowanie przez podległych
rzeźbiarzy
metody małych kroków
by nie popełnić jakiegoś rażącego błędu
który wymusiłby zmianę
tego wspaniałego ponadczasowego projektu
opracowywanego od dawna przez tych
którzy przemyślnie ukryci przed naszym wzrokiem
postanowili stanowić nam przyszłość
a w nim porządek i prawo
(abyśmy nie pogrążyli się w odmętach pragnień)
używając do tego coraz lepszych narzędzi
i nowatorskich technik
powoli
niemal niedostrzegalnie
nadaje naszym umysłom oczekiwany przez nich
wyglądający jak żywy
lecz w rzeczywistości martwy
amorficzny kształt
jakże piękny w swej bezpostaciowej doskonałości
Zawsze podziwiałam wielkich "mistrzów dłuta". Jak oni to potrafią wydobyć piękno z tworzywa, które niczego na początku nie przypomina. Tak jakby ich rękę prowadziła jakaś tajemnicza siła nie z tego świata... Wszystko wszak jest w naszej głowie, a myśl połączona z wyobraźnią i techniką ma nieskończone pole do popisu.
OdpowiedzUsuńTwój wiersz jednak ma głębszy przekaz... o większy chodzi tu zapewne projekt. Wszystko jest w ruchu i wszystko może się zdarzyć. Przyszłość kształtuje się na naszych oczach jak rzeźba i nikt nie wie jaki ostatecznie obierze kształt. Rzeźbiarzy jest kilku... a może i każdy z nas może być takim rzeźbiarzem, bo wszyscy jesteśmy ze sobą połączeni niewidzialnymi nićmi i rzeźbimy wspólnie. Tylko, że każdy z innej jakby strony, co innego, ale w rezultacie to będzie nasze wspólne dzieło. Byle wszystkim nam przyświecał ten sam dobry cel, by nikt nie został w nim pominięty, odepchnięty czy oszukany. Bo On tam na Górze patrzy...
Przesyłam wieczorne,
pozdrowienia Deepbreath 🙂
Ciekawe, czy Rodin, tworząc swojego Myśliciela, przeczuwał, że w nadchodzących czasach będzie o czym myśleć... ;)
UsuńAle tak poważniej, pisząc to, co napisałem, miałem na myśli tych, powiedzmy... dziwnych rzeźbiarzy, których "surowcem" są nasze umysły - a to mi się za bardzo nie podoba, bo jakoś nie jestem przekonany, że mają dobry cel na myśli...
Ale może znów widzę rzeczywistość w zbyt ciemnych barwach? A kysz a kysz pesymizmie ;)
Dobrego dnia, Lutano! :)
Oj rzezbia ci rzezbiaze do upadlego powiedzialabym i z zadnej strony
OdpowiedzUsuńto rzezbienie nie przypomina dziel Rodina, raczej Munch mi przychodzi na mysl...
Dobrego i pozytywnego dnia Deep! :)
“Krzyk” faktycznie nieźle pasuje do obecnej sytuacji…
UsuńU nas i tak chyba jeszcze nie jest tak źle, w krainie kangurów już chyba nie za bardzo wiadomo, kto jest w zoo, a kto na zewnatrz…
Mimo wszystko patrzmy z optymizmem na przyszłość - może i ona spojrzy na nas łaskawie? ;)
Dobrego popołudnia, Eliu 🙂
Rzeźbienie to taki piękne zajęcie. Chciałabym kiedys spróbować :) Ciekawe czy bym potrafiła ulepić coś sensownego. Podziwiam Michała Anioła, ten to miał dryg w dłoniach. Piękny wiersz, pozdrawiam Cię serdecznie
OdpowiedzUsuńWitaj Kasiu,
UsuńMyślę, że z pewnością udałoby Ci się coś fajnego stworzyć :)
Dziękuję Ci za miłe słowa i życzę dobrego dnia!