czwartek, 4 lutego 2021

Vesuvio

 

nie wiem czy Spartakus 

uciekając ze szkoły gladiatorów

miał już jakiś plan 

a tym bardziej nie mogę być pewien

czy ta jego ucieczka 

faktycznie była spowodowana 

swobody pragnieniem

czy też jakimś nagłym impulsem 

który sprawił że wszystko inne

naraz straciło swe pierwotne znaczenie

 

tak czy owak ucieczka się powiodła 

pomogło też trochę szczęście

nie brakowało mu też odwagi błysku

ani dobrych pomysłów

choć decyzja by obóz założyć

na Wezuwiusza szczycie

wydawała się na rzut oka pierwszy

niezbyt przemyślaną

(miejsce do obrony łatwe

 - do ucieczki trudne raczej)

ale nikt wtedy nie posądzał tej góry

o bycie wulkanem uśpionym

co może dość niespodziewanie 

zakończyć czyjeś życie

 - o czym boleśnie się przekonali

mieszkańcy Pompejów i Herkulanum


lecz czego szukali tam wieki później

na brzegu krateru dymiącego

wśród oparów siarki

ojczyzny swej poeci pozbawieni

których wszyscy znamy

 - Norwid Słowacki Mickiewicz 

a nawet 

Nie-Boskiej komedii twórca bezimienny?


może chcieli zobaczyć 

jaka siła sprawia

że czas w Casa del Poeta Tragico

potrafi bez uprzedzenia się zatrzymać

i już nie iść dalej?


czy może chcieli się zmierzyć

z podskórnym strachem

przed słów swoich mocą sekretną?


czy może szukali tam w swych sercach 

natchnienia

a odpowiedź czy je znaleźli

w rymach dzieł swych przemyślnie ukryli?


4 komentarze:

  1. Do dziś Wezuwiusz budzi emocje... Spartakus nie mniejsze. Aktywność wulkanów wydaje się nieprzewidywalna, ale jedno jest pewne - im większy dym i niepokój wewnątrz, tym potem większa erupcja. Spartakus też był takim "głosem uciemiężonych" i stał się ich przywódcą. Walczył o wolność i w jakimś sensie wygrał, mimo że mu się nie udało zachować życia, wygrał jako człowiek. Nie wiadomo też czy bardziej pragnął tej wolności dla siebie, czy dla innych. Stał się niedoścignionym wzorem dla podobnych zrywów, dla kolejnych pokoleń. Wulkany ładnie wyglądają, zwłaszcza pod czapą śniegu, ale jak się przebudzą to nie ma zmiłuj, sieją ogromne spustoszenie. Może poeci sławiąc je w swoich wierszach sami potrzebowali jakiejś takiej wielkiej siły, by się przebudzić i tych, dla których tworzyli. A może chcieli więcej poczuć, czy też zmierzyć się z własnymi słabościami, które nimi targały. Kto wie... Kto pozna duszę poety?

    Nie daj się mrozowi, Deepbreath! Dobrego tygodnia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wezuwiusz, Neapol, Pompeje i tamtejsze okolice (Capri!) jak i ich historia, były (a pewnie i nadal są) całkiem niezłą inspiracją - dwa lata po wycieczce na wulkan Adam Mickiewicz w Dziadach cz.3 napisał, że „Nasz naród jak lawa”... i tak dalej 🙂
      Ale co siedzi w duszy poety tego nie wie pewnie nawet on sam - w ogóle każda dusza jest jedną wielką tajemnicą, a jej poznanie wydaje się być... syzyfową pracą? 😉
      Mróz rzeczywiście daje się we znaki, a teraz o poranku „pomaga” mu też śnieg - na przekór więc nim pozdrawiam Cię ciepło, Lutano, dobrego tygodnia 🙂

      Usuń
  2. Luatana pieknie interpretuje wiersze, ja jestem w tym cienka raczej. Bardzo ladnie napisane i ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że trochę chyba siebie nie doceniasz Kasiu... ale co do Lutany to pełna zgoda :)
      A propos wulkanów - Wezuwiusz jest nadal spokojny, ale nieodległa Etna od kilku ładnych dni zieje ogniem, i to całkiem sporym...

      Miłego wieczoru, Kasiu :)

      Usuń