błękitne oktoniony spokojnie unoszą się
w uroczej ośmiowymiarowej
przestrzeni liniowej
nad zmęczonym ciałem liczb rzeczywistych
ciało
pogrążone w psychofizycznym dualizmie
spogląda na nie z zainteresowaniem
zastanawiając się czy one też kryją w sobie
jakieś mroczne tajemnice
słońce huśtając się na diagramie
Hertzsprunga-Russella
wyrzuca z siebie wiązki oscylujących neutrin
radośnie ścigających uciekające światło
szmer pobliskiego strumienia pozytonów
jakże kojąco działa na skołatane nerwy
- a wiklinowy koszyk
pełen dietetycznych fotonów
wabi zapachem czasu który tutaj nie istnieje
A to dopiero piknik! Może to człowiek przyszłości tak będzie go postrzegał, stanie się taki jakby trochę zrobotyzowany ten zmieniający się na naszych oczach świat...
OdpowiedzUsuńJednak wszystko tu u Ciebie wydaje się być "na miejscu", bo i słońce jest, szmer strumienia, koszyk... a czas zawiesił się jakby na drzewie, a właściwie go nie ma, pozostaje jakaś taka tęsknota za czymś czego nie ma i być może już nigdy nie będzie. Bardzo ciekawe połączenie poezji z naukami ścisłymi. Naprawdę świetne! Przy okazji rozgryzłam znaczenie niektórych naukowych słów przy pomocy ciotki Wiki, ona to dopiero jest mądra ;)
Deepbreath - Miej dobry i pogodny weekend :)
Myślę, że może być właśnie tak, jak napisałaś Lutano - chyba coś właśnie tracimy i wcale nie jest pewne, że to kiedykolwiek odzyskamy...
UsuńA czy ewentualnie coś innego zyskamy w zamian?
I czy to będzie faktycznie „zysk” czy tylko bardzo ładnie opakowany substytut czegoś, bez czego jeszcze do niedawna nie wyobrażaliśmy sobie naszego życia? Taki jakiś wyrób, powiedzmy... życiopodobny?
Pewnie niedługo się przekonamy... albo i nie 😉
Dziękuję za miłe słowa, Lutano - i pozdrawiam porannie życząc Ci dobrego uśmiechniętego dnia 🙂
db
Ciekawe tak spojrzec na wszystko z poziomu innego wymiaru, z pewnoscia zniknelaby wowczas czesc "rzeczy bardzo waznych" i moglibysmy sie przekonac co ma wartosc pozawymiarowa :)
OdpowiedzUsuńPieknej niedzieli Deep! :)
Świetnie to ujęłaś, Eliu - jakże często patrzymy na jakieś sprawy biorąc pod uwagę tylko cztery „widoczne” wymiary, nieco zapominając choćby o tym piątym, który też przecież znamy, bo sami go w sobie „nosimy”...
UsuńDziękuję i wzajemnie, Eliu - dobrego słonecznego dnia z pięknym widokiem na Adriatyk 🙂
db