środa, 27 listopada 2019

essentia rerum


zaglądam z boku
jednego
drugiego 
obchodzę dookoła albo tylko
tak mi się wydaje
(bo da się ale nic nie daje) 
próbuję zajrzeć od spodu
(ciężko)
wspinam się na palce
usiłując zajrzeć z góry
(jeszcze ciężej)
więc rozglądam się za stołkiem
albo krzesłem
(nie ma!)

sytuacja patowa tak jakby

nazwałbym to przedmiotem
nieodgadnionym
lub niepojętym w swej 
postaci
(sporna sprawa)
lecz przedmiotem nie jest
(jak sądzę)
raczej podmiotem
który ze swej sferycznej perspektywy
przygląda się
(zapewne z rozbawieniem)
na mój nadaremny wysiłek jego
poznania

co w takim razie dalej?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz