jak mam zdjąć smutek
z twojej twarzy
w którym
niczym w bursztynie
trzymasz zatopioną
swoją skamieniałą przeszłość
zamiast smutku
chciałbym zobaczyć
w twoich oczach
radość
lub chociaż cień uśmiechu
pożyczony na chwilę od nadziei
być może chcę za mało
od ciebie
od siebie
powinienem chcieć dużo więcej
lecz to może być jednak
zbyt wiele
dla życia jakże przebiegłego
Jesli skruszymy bursztyn, zniknie cale piekno w nim utajone. Moze powinnismy trzymac taki skarb jak najblizej serca i w ten sposob, niczego z pozoru nie robiac, uda sie przywrocic do zycia to, co z pozoru obumarle...
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego Deep :)
Ponoć bursztyn ma właściwości lecznicze, więc to może być całkiem dobry pomysł :)
UsuńMiłego wtorku, Eliu :)
Zastanowiłam się... co chciałabym dostrzec na twarzy osoby dla mnie ważnej? Zapewne radość w oczach i otwartość na kontakt bez pośpiechu. Dać drugiemu człowiekowi swoją uwagę i czas - to już "coś". Do tego jeszcze empatia...
OdpowiedzUsuńDobrego dnia.
NSG
To prawda, Ninel - czas i uwaga staje się ostatnio "towarem" bardzo deficytowym. Nie jest co prawda łatwo rozmawiać z kimś nam bliskim, kto nie chce opowiadać o swoich problemach czy cierpieniu (bo np. nie chce i nas tym obarczać, albo ma inne powody) - ale warto chyba włożyć trochę wysiłku i przynajmniej spróbować, bo być może taka rozmowa zmieni coś na lepsze...
UsuńPozdrawiam
Radość na twarzy ukochanej osoby to zawsze skarb. Chcielibyśmy żeby nie znikał z niej, ale trwał, trwal, trwał, pojawiał się na niej codziennie. Niezmiennie. Ale tak się nie da. Bo wszystko ma swój kres. Także radość.
OdpowiedzUsuńSmutne słowa, ale prawdziwe, niestety. Można tylko mieć nadzieję, że ta radość nie odchodzi bezpowrotnie - choć, być może, będzie już nieco inna, gdy kiedyś wróci...
UsuńMiłego wieczoru