może jeszcze trochę poudajemy siebie
dopóki wciąż do nas przychodzą
kolejne dni i noce
przynosząc zmęczone przez życie chwile
z którymi
- mimo wszystko -
coś wypadałoby zrobić
aby nie zapadała ta jakże niezręczna cisza
podobna do niechcianego gościa
zjawiającego się nie w porę
(cisza patrzy na mnie z wyrzutem)
a czy kiedyś staniemy się w końcu sobą
niestety wciąż nie wiemy
bo udawanie
tak bardzo weszło nam już w krew
i w usta
że boimy się je otwierać
by krzyczeć nie zacząć z rozpaczy
pozbawiając się tej ostatniej odrobiny
godności
zachowanej kiedyś na lepsze czasy
Witaj Deep!
OdpowiedzUsuńCzytając Twój ciekawy wiersz przypomniał mi się tekst E. Stachury:
"Życie to jest teatr...". Ale wybrzmiewa mi tu też "Chcemy być sobą" Perfektu (w innym kontekście). A ja na to pojadę Rojkiem "I chociaż będę sam nie zmienię się, to nie mój świat"...
Wiersz niepokojący i ta niechciana cisza, która "patrzy z wyrzutem", jakoś tak przytłacza. Udawanie nie jest dobre, ale co by się stało, gdyby nagle ludzie zaczęli mówić innym prosto z mostu, co ich boli, co im się nie podoba... Czy ten świat by nadal istniał?
Pozdrawiam Cię późną wieczorową porą, ale nie na tyle późną by jeszcze spać :)
Witaj Lutano :)
UsuńBardzo lubię Stachurę, choć nie jest łatwy ani w samym czytaniu, ani w odbiorze, choć gdy trochę "przyjrzeć się" jego życiu, to pewne rzeczy stają się nieco bardziej zrozumiałe...
I pamiętam koncert Perfektu w 1987 na stadionie, którego nieco się zmienił od tamtego czasu ;)
To było wspaniałe przeżycie, bo był to tak jakby "żywy" głos mojego pokolenia, które lubiło sobie czasem, powiedzmy... pokrzyczeć ;)
Nie wiem, co by się stało, gdyby ludzie zaczęli mówić innym prosto z mostu, co im się nie podoba, ale interesująco wyśpiewał o tym Kultowy Kazik, choć może w trochę innym, szerszym kontekście, w utworze - nomen omen - "Prosto" :)
Miłego dnia Lutano :)
db