poniedziałek, 20 marca 2023

opowieść

 

tamtego dnia - tak kiedyś zacznę tę opowieść - 

węzły wątpliwości zostały rozwiązane

i wszystko wreszcie ruszyło z punktu wyjścia

gdzie trwało biernym na cud oczekiwaniem

 

oczekiwaniem w którym nie było żadnej treści

a i forma pozostawiała wiele do życzenia

 - było bowiem już tylko przyzwyczajeniem

opakowanym w arkusze łakomego czasu


czasu w swym apetycie niepowstrzymalnym

ani przez zaklęcia ani modły wznoszone

ku niebu w górach na morzu wśród bliskich

czy to w samotności - co nie ma znaczenia

 

znaczenia dla sprawy o której opowiedzieć

chcę nie bacząc czy słuchać mnie zechcesz

miast mym rozkoszować się milczeniem

 - czczym choć w swoim pięknie doskonałym

 

2 komentarze:

  1. Deep czyżbyś przerzucił się na prozę? 😉
    Powiem Ci, że bardzo intrygujący tekst, jakby wstęp. Przywodzi mi na myśl czasy Wołodyjowskiego czy Zagłoby.
    To dobrze, że się ruszyło... to znaczy, że się rozwinie, zapewne od Autora zależy w jakim kierunku. Wszak to jego opowieść 🙂

    Dobrostanu wszelakiego 🙂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proza nigdy nie była mi obca... ;)
      Poezja jednak, jak mi się wydaje, ma nieco większą siłę przekazu w swym, powiedzmy, "skondensowaniu" - również jeśli chodzi o emocje...
      Ale to tylko moja opinia :)
      To, co napisałem, to takie jakby "punktowe światło reflektora" na scenę teatru życia, gdzie są dwie osoby, z których jedna planuje coś opowiedzieć - ale jeszcze nawet nie wie, czy to, o czym chce opowiedzieć tej drugiej osobie, kiedyś się wydarzy...
      W każdym razie chce przestać milczeć - i może potrzebuje jakiegoś "pretekstu"? ;)

      Dobrego dnia Lutano :)

      Usuń