gdy boisz się swoich myśli
by nie pożarły cię żywcem
na obiad lub na śniadanie
zanim na dobre wstaniesz
i zdążysz spojrzeć w lustro
w którym mieszkają bóstwa
bardzo podobne do ciebie
choć nie przybyły tu z nieba
tylko ze słów pętli wypadły
i lecą z obawą w nieznane
szukając w oczach twych siły
która się gdzieś zatraciła
przez losu śnieżne zawieje
losu co bywa przekleństwem
- wiedz że bać się nie trzeba
bo ważne by widzieć się takim
jakim się jest naprawdę
gdyż to właśnie jest abecadło
którego się uczysz od dziecka
że wolność to nie ucieczka
od tego co wokół się dzieje
lecz wybór swojego istnienia
w tym dziwnym nieco świecie
gdzie wszyscy pędzą do mety
nie wiedząc z kim się ścigają
i po co trwonią te kilogramy
dobrego samopoczucia
- zamiast swe myśli polubić!