a gdyby tak
w końcu schwytać to co się zawsze wymyka
z naszych rąk i myśli
błądzących w ciemności i jasności jednocześnie
pełnej niejasności mistycznie zawiłej
w tłumaczeniu z języka migoczących gwiazd
na język w naszych ustach
zdrewniały
od tych wszystkich kłamstw i prawd
niedoskonałych jak miłość za którą nadążyć
to jak złapać Pana Boga za nogi
w płonącym krzewie na pustyni zanim przyjdzie
to co przyjść musi
idąc krok za krokiem (od)cienia naszego
rysowanego z pamięci przez Słońce zazdrosne
o Księżyc będący westchnieniem czułości
otaczanej ramieniem mocnym
przez !nadzieję
- bo mocy nam potrzeba by iść tak daleko życiem
jak długo ktoś słyszy bicie naszego serca
a gdyby tak - co wtedy?
ach - ależ to słabe! - mruknął znudzony Drugi
lecz Pierwszy i Trzeci nic nie mówiąc
tylko na siebie spojrzeli